Irena Bronisława Bobowska urodziła się 3 września 1920 r. w Poznaniu. Ojciec Ireny, Teodor Bobowski był powstańcem wielkopolskim i uczestnikiem walk w latach 1918 – 1921 – jako porucznik w 57 pp. Po kampanii wrześniowej dostał się do sowieckiego obozu w Kozielsku. Został zamordowany w Katyniu.
Irena w dzieciństwie przeszła ostrą postać choroby Heinego – Medina, która spowodowała całkowity paraliż dolnych kończyn. Mimo, że był przykuta do wózka, nie poddała się losowi – uczęszczała do gimnazjum i Liceum im. Dąbrówki, zawsze pełna energii i radości życia angażowała się w działalność społeczną i harcerską. Wrażliwa i uzdolniona artystycznie próbowała swoich sił w poezji i malarstwie.
Z chwila wybuchu wojny przystąpiła do konspiracji, stała się inicjatorką i współredaktorem pisma „Pobudka”. Organu Poznańskiej Organizacji Zbrojne, połączonej w marcu 1940 r. z WOZZ. W mieszkaniu na Jeżycach nocami dokonywano nasłuchu radiowego, a spisane informacje przekazywano Irenie. Ona je opracowywała i przygotowywała do druku. Bywało, że zajmowała się również powielaniem, a następnie kolportażem, czemu doskonale służył jej wózek inwalidzki. Zaprzysiężona została w lutym 1940 r., przyjęła pseudonim „Wydra”.
Wiosna 1940 r. Gestapo wpadło na trop WOZZ. Doszło do serii aresztowań wśród członków organizacji. Irenę zatrzymano 20 czerwca w pomieszczeniu redakcyjnym wraz z dwoma kolegami. Mimo dokładnej rewizji, Niemcy nie znaleźli dobrze – jak się okazało – ukrytych aparatów radiowych i innych dowodów redakcyjnej działalności.
Początkowo Irena była przetrzymywana w Domu Żołnierza, następnie umieszczono ją w Forcie VII w celi nr 23, skąd w październiku przewieziono do więzienia we Wronkach. Tam została pozbawiona aparatu usztywniającego nogi. Uniemożliwiło jej to chodzenie – mogła się jedynie czołgać. Dodatkowo musiała znosić szykany ze strony strażniczek, niezadowolonych, że mają do czynienia z inwalidką. Trudy więzienia i okrutnego śledztwa Irena traktowała z niewiarygodna pokora i spokojem. Potrafiła sobie stworzyć wewnętrzny azyl – swoja wrażliwość i osobiste przeżycia przekładała na język poezji. We Wronkach powstały piękne wiersze o nadziei, godności i woli wytrwania, które wydostały się poza mury i trafiły m.in. do więźniów Oświęcimia, a już po wojnie dodawały sił kobietom osadzonym w Fordonie.
22 kwietnia 1941 r. przewieziono Irenę do więzienia w Berlinie – Moabicie w związku z rozprawą, jaka miała się odbyć przeciwko współpracownikom „Pobudki”. Podczas procesu skorzystała z prawa do ostatniego słowa, ale nie poprosiła o ułaskawienie. Mówiła do niemieckich sędziów przez pół godziny, przypominając im historię zaborów i Kulturkampfu. Zakończyła słowami „Dziś wy mnie sądzicie, ale was będzie sądził Ktoś Wyższy”.
Irena została skazana na karę śmierci. Wyrok wykonano o świcie 28 września 1942 r. w więzieniu Berlin – Plötzensee.
Autor tekstu
Anna Adamska